Elo,
był mały fuck up, zmieniłem pompy i wtryski, bo myśleliśmy że brakuje paliwa przy zbyt hojnym booście, a się okazało, że lewy downpipe był niedokręcony i spaliny sobie znalazły inną drogę wyjścia... Co skutkowało wariacją lewej sondy, przelewaniem wozu, no niczym co chciałoby się mieć w aucie generalnie. Więc, czynności i mody jakie się zmieniły to: dokręcony downpipe , pompy paliwa Deatschwerks DW300C 340LPH sztuk dwie, wtryskiwacze Bosch 890CC oraz na nowo pojechałem na remap do WWA i teraz wóz finalnie działa, cieszy, jeździ i oby już tak do końca.
Pompki:
Wtryski 890CC (teraz jedzie na 78% injector duty, czyli od groma zapasu, na seryjnych byłoby 100%, więc jadąc pod górkę na bombie mogłoby być kuku któregoś razu ) :
Zapomniałem, że miałem dodać zdjęcia, przed japfestem... Wóz otrzymał powłokę ceramiczną, po czym pojechał na ów japfest. Nic więcej się później nie wydarzyło, oprócz tego, że zdjąłem folię z lotki i wygląda lepiej, fotek brak, zrobię przy okazji. Z ciekawostek chciałem dodać, że 2 października minął już rok z tym autem (więc jak na mnie to cała wieczność ) i chciałem podzielić się kosztorysem wydatków tego samochodu, jeżeli chodzi o eksploatację, bo chodzą różne opinie na ten temat. Przejechałem równo 11 tyś km (2/5 pełnym ogniem) co wielu uzna w takim aucie za bardzo dużo i spośród wszystkich awarii i kosmicznych kosztów, krążących po sieci, zmieniłem olej (500 pln) oraz opony (2500 pln, nówki Bridgestone Potenza RE070 dot18 dedykowane do GT-R, 255/285, oczywiście po znajomości, nowe 5.5k). Kwota jest na tyle śmieszna, jak na kaliber tego wozu, że nawet eska ma z niego bekę, jak staje koło niej w garażu. Morał z tej opowiastki jest taki, że sposród niektórych gruzów w mojej karierze, ten GT-R trafił mi się fantastycznie zachowany i uwielbiam gościa. Aha, no i znudził mi się obecny wydech , może wpadnie niedługo HKS.
Może trafiłeś dobry okres w jego eksploatacji? R35 klasa sama w sobie, chętnie bym sobie takim chociaż jeden weekend pośmigał
Zgadza się, ale nawet ten "zły" okres jak kiedyś nadejdzie, czyli hamulce + zmiana oleju w skrzyni, jak patrzyłem, wcale taka krzywdząca nie będzie. Póki co nie mogę złego słowa na niego powiedzieć.
Z tego co pamiętam, mówiłem o kosztach modzenia, o strojeniu i ile na to wyszło w moim przypadku, bo tu faktycznie wesoło nie było jeśli chodzi o koszty, ale jak usiadłem z kartką i nie wliczyłem własnych fanaberii, czyli właśnie zwiększania mocy, wtrysków, pomp paliwa, strojenia i innych bzdur, bo to moje wymysły i na pewno nie było mu to potrzebne do życia, no to jak się wszystko sprowadziło, do tego co było niezbędne, czyli zmiana opon i oleju, to ku mojemu zdziwieniu krzywdy ten wóz mi nie zrobił (póki co ) Wiadomo, że jak się zesra skrzynia, dyfer, trzeba zmienić rozrząd czy turbo, no to koszta się robią duże, ale póki co całe szczęście mnie to nie dotyka i oby nigdy nie dotknęło, a na eksploatacje szeroko pojętą, jakoś powinienem uciułać...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum