zimon
Dołączył: 10 Kwi 2019 Posty: 6 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2019-04-10
Ostatnio czytałem gdzieś statystyki, że coraz więcej ludzi decyduje się na całoroczne ogumienie. Że zimny łagodne itd. Słyszeliście o tym?
Motocykliści nie mają takiego tematu. Oni zwykle kupują jeden rodzaj ogumienia na cały sezon typu Pirelli Angel GT R: https://www.sklepopon.com...elli-angel-gt-r
I maja spokój.
Ostatnio zmieniony przez zimon 2019-04-24, w całości zmieniany 1 raz
Auto: #Zeto Pomógł: 1 raz Dołączył: 29 Paź 2007 Posty: 3025 Skąd: kraj kwitnącej lipy
Wysłany: 2019-04-10
ma to sens , jeśli mieszkasz w dużym mieście gdzie drogi są raczej regularnie odśnieżane to tym bardziej.
ja rocznie płacę 140zł na przekładki opon nie mając 2 kompletu felg
Ja wychodzę z założenia już od jakiegoś czasu, że w duoowozie najlepiej mieć zimówki cały czas ponieważ :
A) koszty zmieniania, przechowywania są większe niż koszty szybszej zmiany kół z powodu większej ścieralności latem
B) przy przebiegać rzędu 15 tys rocznie i normalnej jeździe i tak szybciej zmienię opony z tytułu wieku niż zużycia
C) nie zauważyłem szybszego zużycia zimowych opon używanych całoroczne względem letnich
D) na mokrej nawierzchni (większość dni w roku) zimówki lepiej wypadają w kwestii trzymania bocznego oraz hamowania
E) wygląd w dupowozie jest mało istotny
F) z uwagi na powyższe szkoda mi czasu i pieniędzy by się bawić w przekładki po to by imponowac innym lub moc szybciej pojechać po suchych winklach kilka razy w roku
Jest tylko jeden problem w takim podejściu - droga hamowania na zimówce gdy jest ciepło. W awaryjnej sytuacji te 15-20 m to może być kwestia życia i śmierci. Opony wielosezonowe z górnej półki (Michelin, Bridgestone) mają wyniki hamowania na suchym podobne, albo wręcz identyczne jak opony letnie, wiec moim zdaniem warto jednaj rozważyć ich zakup.
zimówka przy dodatnich temp. powyżej 15* to jest jakiś dramat. auto pływa jak ponton. Niem wiem jak można nie zauważyć różnicy. i tak jak wyżej hamowanie na zimowce w ciepły dzień to igranie z ujebaniem przodu w aucie
zimówki w lecie przy temp 25 stopni i więcej to znikają w oczach, przynajmniej tak miałem dobrych parę lat temu jak zostawiłem zimówki na dotarcie na lato bo nie nie miałem letnich a na kolejny sezon zimowy nowe kupowałem. Sam wychodzę z założenia, że lepiej mieć dwa komplety, może nie ma u nas srogiej zimy ale czasami zdarza się że zasypie, a sam mam spokojniejszą głowę.
Ja w obecnych dwóch autach mam po dwa komplety opon (riczi ricz kuhhwa), ale jak takie zimy nadal będą w Polsce, to za dwa lata przy zmianie auta, zamiast inwestować 2x1000zl, zainwestuje 1x 2000zl za komplet jakichś Goodyearów 4Seasons
Jeden komplet felg, odchodzi problem z zagracaniem garażu/piwnicy/strychu, raz na rok można wyważyć dla świętego spokoju i śmigać
Ja w obecnych dwóch autach mam po dwa komplety opon (riczi ricz kuhhwa), ale jak takie zimy nadal będą w Polsce, to za dwa lata przy zmianie auta, zamiast inwestować 2x1000zl, zainwestuje 1x 2000zl za komplet jakichś Goodyearów 4Seasons
Jeden komplet felg, odchodzi problem z zagracaniem garażu/piwnicy/strychu, raz na rok można wyważyć dla świętego spokoju i śmigać
też do tego dojrzewam, nad morzem to juz całkiem te zimy lajtowe
Dołączył: 13 Maj 2007 Posty: 9054 Skąd: ____________________
Wysłany: 2019-04-11
Jakim kretynem trzeba być, by na forum motoryzacyjnym pisać pozytywnie o jeździe na zimówkach cały rok?!
Rzeczywiście świetny wybór, zimóweczka na suchym kwiczy przy byle ruszeniu, szybsza jazda i hamowanie też zajebiście wypada względem letnich, same plusy i jeszcze miliony zaoszczędzone!
Leo napisał/a:
zimówka przy dodatnich temp. powyżej 15* to jest jakiś dramat. auto pływa jak ponton. Niem wiem jak można nie zauważyć różnicy. i tak jak wyżej hamowanie na zimowce w ciepły dzień to igranie z ujebaniem przodu w aucie
on nie widzi różnicy, bo jeździ dupowozem, co prawda chciał być kierowcą wyścigowym, ale nie potrafi wyczuć wad jazdy na zimówkach latem
Ja nie zmieniam na zimówki i jeżdżę na letnich cały rok, bo zimy mamy jakie mamy, ale nie twierdzę, że to dobre rozwiązanie. Tej zimy miałem grubą sytuację na obwodnicy jak wpadłem w poślizg mietkiem na łuku lewego pasa. Śnieg padał, nie zaczęli jeszcze odśnieżać, tyle co wyjeżdżone, lewy pas gorszy, łuk był w prawo, a momentalnie zaczęło mnie ściągać w lewo jakby mnie ktoś w tył auta od lewego boku uderzył. Większość kierowców zajebałaby w bariery jak dzik w sosnę, ale udało się wyratować, bo nie hamowałem i w pełnym skupieniu i opanowaniu zacząłem kręcić i kontrować, nie odpuszczając gazu, a na końcu znalazłem się prawą strona auta na środkowym pasie, więc jak z tego dało się wyjść na letnich, to zimówki mi niepotrzebne, chociaż wolałbym mieć, ale takie rzeczy kupię do właściiwego samochodu, a nie gruzawika, którego zakup ma się zwrócić w eksploatacji (zwrot VAT za ON) Wolę jeździć cały rok na letnich z dużą ilością bieżnika niż na zimówkach.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum