o ho! temat dla mnie
ja mam na żebrach cuś takiego (nie mam aktualnego foto, więc fota stara jak jeszcze byłem postury gimnazjalisty )
wg mnie to jedno z najlepszych miejsc na tatuaż, z tym, że cholernie boli - jestem dość odporny na ból - pierwsze 40min do godziny było do w miarę spoko, ale później nie mogłem się na niczym innym skupić tylko na igle która napierdzieła mnie w żebro robiłem na 3 sesje. Ciężko porównać ten z czymkolwiek ten ból... jakby Ci ktoś wbił gwoździa pod skórę i przesuwał. BTW - po skończeniu sesji ja miałem takie uczucie jak przy poparzeniu słonecznym
Jak nie masz jakiegoś konkretnego wzoru, to wybierz się do studia - Ci kolesie zawsze są w stanie doradzić; często jak masz wzór to zmodyfikują go tak, żeby wyglądał lepiej, albo nawet zaproponują coś innego - tak jak w moim przypadku.
Rękaw to zajebiaszczy klimat, ale trzeba mieć pomysł dobry, żeby dobrze siedziało to ze sobą i tworzyło spójną całość.
Tak uzależnia i chcesz mieć więcej zaraz po zrobieniu
Auto: FN2 Type R / AUDI A4 B8 / BMW 4 F32
Dołączył: 05 Lis 2007 Posty: 3634 Skąd: Tokyo
Wysłany: 2013-12-22
ja tez zabieram sie za tatuaz odkąd byłem z wujkiem w studiu majac 15 lat i jakoś nie mam czasu i motywacji zeby działać. Polecam te studio: https://www.facebook.com/...k=photos_stream
wlasciciel raczej w mrocznych klimatach ale siedzi w temacie z 15 -20 lat 100% profesjonalizm. Teraz ma nowe studio. Cztery osoby z mojej rodziny robiły u niego kilka tatuaży i jakość na wysokim poziomie. Bylem sam jak tatuował szwagra i wujka i potwierdzam ze we wszystkim jest pro. Tani moze nie jest, ale wiem ze podoła. Problem w tym ze trzeba ok rok czekać w kolejce.
Ja to też mam mega zajawkę na rękaw, ale nie na całą rękę. Zachodzący delikatnie na klatkę i tylko do okolic łokcia (w kolorze) Pomysłu nie mam żadnego, gdyż to jest póki co luźne myślenie. Zobaczymy jak się życie potoczy, ale jednak jest to jeden punkt z mojej listy "must Have".
w sumie dla mnie odczucie najbardziej zbliżone do nacinania skóry i pogłębianiu rany ale bardzo pomału. Inna sprawa że ja zawsze byłem szczypior i na kręgosłupie było sito bo na kościach czuć zawsze gorzej, no i ruszać się ani "uciekać" przed maszynką nie można więc trzeba opanować odruch, jak wyszedłem po pierwszej sesji to mokre miałem nawet gacie ale wszystko jest do zniesienia,
za 3 podejściem zastosowałem już emle bo nie ogarniałem później jest trochę zabawy żeby to smarować alantanem i zaklejać folią, ale warto bo ładnie się goi
edit.
po wyjściu to fakt od wycierania, dziarania itp to czułem się jak by mi ktoś plecy wrzątkiem polał i witką wierzbową obił
_________________ "The value of life can be measured by how many times your soul has been deeply stirred."
Soichiro Honda
Ostatnio zmieniony przez lukas4 2013-12-22, w całości zmieniany 1 raz
Ja się zawsze jarałem tradycyjnymi japońskimi dziarami w stylu yakuzy, od klaty po np. łokcie ale mam narazie za małe jądra żeby sobie zrobić Moja dziewczyna ma napis na ramieniu obok szyi a teraz bedzie robiła kolejny na łopatce, tylko poszła do studia w którym chce zrobić i dostała termin na kwiecień/maj Za to mają kosmicznego skilla i trzeba duuużo położyć hajsu.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum