Auto: gc8
Dołączył: 15 Gru 2012 Posty: 105 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2014-08-26
Loczek jak nie lubię junaków to ten spoko, nie ma wodogłowia
ps. tzw. przejściówka?
Co do czopera 125 totalna żenada! Prowadzę serwis motocykli i czasami robię takie virago 125 - jak to stoi w miejscu .... normalnie nie wiem jak czymś takim można jeździć.
125 to tylko golas, enduro, supermoto, ścig 2t, skuter, reszta syf.
Tak mnie wzięło na sentymenty i przypomniałem sobie, że jak byłem mały, to mój ojciec jeździł na takiej Jawie 350... kawał motocykla jak na tamte czasy, przełom lat 80/90...
Co ciekawe, każdy kto kiedykolwiek prowadził ten motocykl, dwóch jego braci i jeden kolega- zaliczali nim glebę/szlifa, w tym jeden poważny wypadek, gdzie moto było konkretnie rozwalone. Mój ojciec natomiast przez 7 lat nic, aż w końcu go sprzedał, bo trzeba było "wydorośleć"... Teraz pewnie znowu chciałby kupić jakieś moto...
Co do czopera 125 totalna żenada! Prowadzę serwis motocykli i czasami robię takie virago 125 - jak to stoi w miejscu .... normalnie nie wiem jak czymś takim można jeździć.
125 to tylko golas, enduro, supermoto, ścig 2t, skuter, reszta syf.
Dlatego uderzyłem z pytaniem czy 125 w chopperze ma sens do osób bardziej zorientowanych osób ode mnie Niedawno miałem okazję przejechać się shadowem z 750 i zrobiło mnie wtedy.
jak zaczynałem przygodę z moto to i derbi gpr 50 szło jak przeciąg
potem jak przesiadłem się na nsr125 i pojechałem pierwszy raz 160 to pół nocy spać nie mogłem
ale z perspektywy czasu dochodzę do wniosku, że nic poniżej 500 nie ma sensu brać.
jeśli coś do 125 to tylko z klasy enduro/supermoto/sport.
Auto: Skyline R33 / Maxima A32 3.0 Pomógł: 2 razy Dołączył: 27 Sty 2008 Posty: 4470 Skąd: Bielsko-Biała
Wysłany: 2014-08-27
Podzielam zdanie Bartka. Ja jako pierwsze moto miałem takiego Bandita i ostatnio znowu zacząłem chorować na punkcie dwóch kółek. Tylko jeśli przyszły sezon pod względem pogody będzie taki jak obecny to bez sensu.
Podzielam zdanie Bartka. Ja jako pierwsze moto miałem takiego Bandita i ostatnio znowu zacząłem chorować na punkcie dwóch kółek. Tylko jeśli przyszły sezon pod względem pogody będzie taki jak obecny to bez sensu.
Również się zgodzę , pomijając 50ccm, przygodę z prawdziwymi motocyklami zacząłem od bandita 600.
Rewelacyjny motocykl, bardzo fajnie się kładzie w zakręty, na trasę również bez zastrzeżeń przy 100-120 km/h można komfortowo przejechać kilkaset kilometrów. Dobra i sprawdzona przez lata jednostka napędowa nie ma apetytu na paliwo. Jeśli chodzi o moc to też nie postraszy( co jest dużym plusem dla początkującego) z czasem może jej jednak brakować, ale jest jej na tyle dużo, że na gumie też można pośmigać Z minusów w porównaniu do konkurencji jest jego waga, bardziej odczuwalna przy manewrach typu parkowanie we 2 osoby - jazda z bardzo małą prędkością. Ale to wszystko kwestia wyczucia
Ogólnie uważam go za bardzo dobry motocykl, szczególnie dla początkującego, z pewnością na 2-3 lata wystarczy.
Auto: gc8
Dołączył: 15 Gru 2012 Posty: 105 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2014-08-27
Dla początkującego to zdecydowanie coś mniejszej pojemności o normalnej geometrii (tak żeby nauczyć się dobrych nawyków). A jak już człowiek pojeździ to prawda jest taka że poniżej litra nic nie jedzie!
Z banditem jest jak z dobrą żoną, kocha obiad ugotuje itp ale po emocje człowiek do burdlu idzie ... tak kiedyś porównał to jeden z moich klientów, trudno się z nim nie zgodzić nudny motocykl
Ja tam śmigam na supermoto (KTM 450)
i powiem wam, że R6, CBR600 i inne 6setki nie mają szans do 199km/h
Z litrami ustawiałem się nie raz, ale różnie to bywa, bo jednak litr dobrze śmiga
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum