Pomimo wszystkich mitów, hejtów i bólu do proszka, jest to proszek, malowane przez Gusbo.
To nie hejt tylko rzeczowa analiza otaczajacego świata. Dupa nie służy do jedzenia proszek nie służy do malowania kół (edit. Chyba ze wypiekany do 100 st cel) co sprawdzono, zbadano i potwierdzono organoleptycznie na np df. To nie jest hejt bo wiesz ziom, że nie o to chodzi. tylko nadziwić sie nie mogę że bardziej przemawia teks będzie dobrze Pana Mietka niz np. praca naukowa
Inna sprawa ze kolo siadlo swietnie
adino1 napisał/a:
Po malowaniu proszkowym wypalamy w temp. ok 200st. A w ilu jest hartowana i obrabiania felga kuta...myśle ze jej nic nie będzie...co innego magnezowa. Ale tu trzeba już mądrych głów zapytać. Ja maluje zawsze proszkowo i nie zauważyłem jakichkolwiek skutków ubocznych
To ja amelinium tego nie zahartujesz tu trza procesu przesycania i starzenia wydzieleniowego.
Karamba_DC2 napisał/a:
No i TE37 jest kuta w wysokiej temperaturze, potem obrabiana na zimno, i znowu mocno rozgrzana i natychmiast chłodzona dla utwardzenia materiału?
A takie długie wypalanie w piecu zdecydowanie ma jakiś wpływ na te felgi. Jest już ma forum jeden temat założony przez Łukasza, oparł się tam konkretną wiedzą, i ma to jednak wpływ na trwałość felgi, nie ulegnie nagle uszkodzeniu, ale jest ingerencja w trwałość materiału
Leci jakieś 30% wytrzymałości w zależności od stopu z tego co pamietam. W toyocie glowice również są przesycane i starzone a toleranca na procesie to chyba +-2 stopnie wiec ma to znaczenie i to spore. Jak będzie chwila to temat odszukam ladnie to tam było opisane co po co i jak
_________________ "The value of life can be measured by how many times your soul has been deeply stirred."
Rozpocznę ten offtopic, przesunie się, jak stworzysz temat Lukas.
Słyszałem, że malowanie proszkowe osłabi felgę, nawet jak napisałeś o 30%... tylko w jakiej sytuacji ma to znaczenie? Jeżdżąc po równych drogach i równych torach, po jakich jeździ to auto, a zatem te felgi, raczej nic im nie grozi. Gram Lightsów nawet nie zarysowałem odkąd je mam, są dalej jak nowe, to tak btw. TE37 są mega lekkie i mega wytrzymałe, ale w razie jakiegoś wjechania w krawężnik, tfu tfu, lub jakąś orbitalną dziurę w efekcie czego uszkodzę felgi, to dla mnie takie felgi już się nie nadają do użytku. Tak, pewnie zaraz ktoś napisze, że jak kupiłem używane, to na pewno śmietniki z japońskiego strychu i były prostowane 18 razy... Nie, te felgi są idealnie proste i to było jedyne i najważniejsze kryterium ich wyboru, a powłoka proszkowa czy lakiernicza, naprawdę nie robi mi żadnej różnicy. Ja wiem, że są prace naukowe, że felgi są słabsze itp itp, ale wszystkie felgi, zawsze malowałem proszkowo. Watanaby które miałem w S13, miały najciężej bo 3 lata po pomalowaniu, skrupulatnie latały po dziurach, wybojach, kilka razy się otarły o krawężnik, a raz nawet najechały, ze zbyt ambitną prędkością (Krzychu, nie czytaj ) i nie było im dosłownie nic w efekcie czego dalej latają z tą samą powłoką i wyglądają idealnie. Zmiana opon, felgi zawsze idealnie proste i tyle. Naprawdę, opierając się na prawdziwym życiu, a nie na teorii, nigdy nie zauważyłem negatywnego wpływu proszku, a wręcz pozytywny bo się nie łuszczy jak lakier, po jakimś krawężnikowym-pocałunku. No, to tera pewnie będzie debata.
Ale o czym debata to że nic się nie stało kolom świadczy że nie osiągnęły swojego limitu pomimo strat. Pewnie w 90% przypadkow będą działać przez lata. Nie chciałabym być jednak w tych 10% kiedy lecac np120 przestrzeliwuje zakręt wpadam na tarke i walę dach bo umarla felga. Niestety w nie których wypadkach teori nie ominiesz bo fizyka działa tu tak samo . Jeśli glownym aspektem jest aspekt wizualny to git. JA osobiście nie lubię psuć jednego żeby osiągnąć drugie, dlatego kupujący kute koło robie wszystko żeby zachowalo swoje parametrt. Ae kazdy może mieć swoje podejscie i choć nie rozumiem to potrafię z tym żyć ;D
pamiętam jaka beka u mnie w temacie była jak miałem dylemat czy malować proszkiem czy nie człowiek chce po prostu robić świadomie i być przezornym to beka... hue hue
Dołączył: 15 Cze 2008 Posty: 5757 Skąd: Bratislava
Wysłany: 2019-02-20
Bajcarek napisał/a:
[...]
Ale jaki jest sens konfrontowania opinii (u mnie działa) z faktem (wygrzewanie proszku obniża wytrzymałość felgi)?
Praktycznie ten sam system (opinia vs badania i wyniakjące z nich fakty) mamy u antyszczepionkowców, płaskoziemców i tak dalej...
I tak jak Lukas mówi - w 90% przypadków moze się nic nie stać.
Porównując tą dyskusję do innego przykładu.
Felgi Japan Racing: wiadomo że będą mniej wytrzymałe od np.: kutych Worków.
Jeśli jednak JR nie zrobi się kwadratowy po pojeżdżeniu przez 2 lata u 2-3 ludzi, a w Worku wygniemy rant o krawężnik, oznacza to, że JR są jednak wytrzymalsze? Niezbyt.
Limon napisał/a:
pamiętam jaka beka u mnie w temacie była jak miałem dylemat czy malować proszkiem czy nie człowiek chce po prostu robić świadomie i być przezornym to beka... hue hue
popatrz na rekację KubaJDM na to, że komuś mogą nie pasować czarne felgi.
Własna opinia (kulturalna, nie bierzemy pod uwagę ludzi wyzywających itd.), bądź post poparty faktami - jeśli nie są w zgodzie z "trendem" - są wyśmiewane lub określane mianem hejtu.
Ja tam zawsze myślałem, że hejtem by było: "Ty gruba, głupia świnio nie masz racji!" a nie: "Mi się to nie podoba, gdyż... (i tutaj argumenty na poparcie swojego zdania)"
To w takim razie technolodzy np. w HRE czy Rotiform’ie nie wiedza, ze malowanie proszkowe obniża wytrzymałość materiału??? Bo tam wszystko malują prochem dla mnie to wyglada tak jak picie mleka, kiedyś mówili pij mleko to zdrowe...teraz nowe badania mówią ze za dużo mleka jest niezdrowe...nie znam się na metalurgii by to aż tak analizować dogłębnie, ale czy to nie jest taki „forumowy” mit/historia która została gdzieś tam przeczytana, dalej rozdmuchana i powielana non stop?
_________________
WojtekMR
Dołączył: 20 Sie 2007 Posty: 375 Skąd: Wałbrzych
adino1, gdybyś poświecił 5 min na przeczytanie tematu z linku znalazłbyś odpowiedz na wszystkie swoje pytania. Nie mam w zwyczaju szafować plotkami i teoriami wziętymi z powietrza, a materiałoznawstwa coś tam akurat liznąłem.
W sumie szkoda klawiatury na dyskusję jeśli nie chcę się komuś ogarnąć podstaw merytorycznych bo i o czym tu dyskutować? Odpuść więc swój pseudo sarkazm, odrób lekcje, wróć przygotowany i możemy rozmawiać...
Kamil sorry za OT z mojej strony koniec i chyba definitywny koniec krucjaty przeciw proszkowi na felgach
_________________ "The value of life can be measured by how many times your soul has been deeply stirred."
adino1, gdybyś poświecił 5 min na przeczytanie tematu z linku znalazłbyś odpowiedz na wszystkie swoje pytania. Nie mam w zwyczaju szafować plotkami i teoriami wziętymi z powietrza, a materiałoznawstwa coś tam akurat liznąłem.
W sumie szkoda klawiatury na dyskusję jeśli nie chcę się komuś ogarnąć podstaw merytorycznych bo i o czym tu dyskutować? Odpuść więc swój pseudo sarkazm, odrób lekcje, wróć przygotowany i możemy rozmawiać...
Kamil sorry za OT z mojej strony koniec i chyba definitywny koniec krucjaty przeciw proszkowi na felgach
A przeczytaj kolego co napisałem wcześnie i to co napisałeś lub podałeś w linku...tam mowa o 250 stopniach, a ja pisałem o 200...bo w takich temperaturach robił to człowiek u którego zawsze malowałem felgi. Nie upieram się przy swoich racjach i nie wymądrzam, ale proszę nie pisz mi o „odrabianiu lekcji” . Ja nie zauważyłem nic dziwnego i niepokojącego po malowaniu proszkowym, tak wiec może to tak trochę na wyrost z ta destrukcja felg po ich malowaniu.
Tam mowa o wielu rzeczach miedzy innymi o tym, że w 90% przypadków ta temperatura to około 150 stopni.
Producent projektuje proces technologiczny gdzie malowanie proszkowe wykonywane jest podczas obróbki cieplnej a nie po niej o czym zresztą też jest napisane...
_________________ "The value of life can be measured by how many times your soul has been deeply stirred."
Soichiro Honda
andrev
Dołączył: 21 Sie 2007 Posty: 27 Skąd: z ulicy
Wysłany: 2019-02-21
Piękne teoretyczne gdybanie. Są różne stopy, różne procesy technologiczne jak i różne temperatury przy których wygrzewa się felgi po proszku. A tutaj stwierdzenia iż wytrzymałość spada o 30%. A może o 31%?
Niestety nikt z nas nie jest wstanie określić faktycznego pogorszenia parametrów, jeżeli takie będzie występowało bez konkretnych danych z testów. Teoria często rozmija się z praktyką.
Dołączył: 15 Cze 2008 Posty: 5757 Skąd: Bratislava
Wysłany: 2019-02-21
adino1 napisał/a:
To w takim razie technolodzy np. w HRE czy Rotiform’ie nie wiedza, ze malowanie proszkowe obniża wytrzymałość materiału???
Tak, bo z przyjemnością odrzucają gwarancje na takie felgi.
Na forum Porsche jest nawet wątek gdzie HRE radośnie potwierdziło Panu, że fele były malowane proszkowo i dzięki temu przegrzane co doprowadziło do pęknięć. Ma teraz z nich fajne, drogie przyciski do papieru
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum