Najkrócej mówiąc jest to urządzenie do masturbowania się wymyślone przez Japończyków. Jak piszą producenci: urządzenie ma szybki moment obrotowy, wysokiej jakości stabilizer, regulację szybkości pracy no i co ważne nie trzeba używać rąk, zgadza się nie trzeba, panowie Japończycy pomyśleli o wszystkim,
urządzenie można sobie przykręcić np. do stołu albo do czegoś innego, mamy nawet regulację wysokości xD. Jest to idealne urządzenie dla wszystkich nie wyżytych seksualnie. Swoją drogą to mają ludzie pomysły i ambicje
Japonia, to z pewnością bardzo piękny kraj (co z resztą widać na zdjęciu powyżej). Często okazuje się także, że mieszkańcy Kraju Kwitnącej Wiśni mają strasznie dziwne pomysły, w tym również na gadżety. Dlatego też, dzisiaj chciałem Wam zaprezentować kilka takich dziwadeł.
1. Tuttuki Bako
Na pierwszy front leci Tuttuki Bako, czyli gierka polegająca na… włożeniu palucha. Urządzenie wygląda trochę jak przerośnięte Tamagotchi, które pozwala na sześć różnych trybów rozrywki - od zabawy ze śmiesznym człowieczkiem, po dłubanie w wirtualnym nosie. Zabawka jest produkcji Bandai.
2. Małe robociki-karaluchy
Szczerze nie wiem, czemu ma służyć taka zabawka, ale w końcu to zestawienie najdziwniejszych japońskich gadżetów, więc miejsce idealne dla mechanicznych karaluchów. Reagują ona na głośne dźwięki, skręcają kiedy trafią w ścianę i… to już praktycznie wszystko. Prawda, że „przydatne”?
3. Anatomiczne breloczki do kluczy
Myślę, że spokojnie mogę napisać, iż większość ludzi na świecie lubi zwierzęta. Szczególnie dzieci, które na pewno chciałby mieć przy swoich kluczach jakiś fajny brelok. Swoją propozycję ma Gotochi Dissection, które stworzyło zwierzaki do powieszenia przy kluczach. Obawiam się jednak, że nie każdemu spodoba się byk z dokładnym opisem anatomicznym.
4. Robot Jezus
No to, to już mnie totalnie dobiło. Z tego co się orientuję, to w Japonii dominuje buddyzm. Okazuje się jednak, że nie przeszkadza im to w stworzeniu Robota Jezusa, który zupełnie nie przypomina Tego znanego z obrazów i malowideł. Ot zwykły robocik z krzyżem w ręku. Czy to aby nie zakrawa na herezję?
5. Elektroniczne zwierzęta Rocobo
Na pewno nazwa od razu skojarzyła Wam się z Tamagotchi. Są jednak pewne różnice, które powodują, że Rocobo są kolejnym (a może wcześniejszym?) stadium ewolucji tych gadżetów. Przede wszystkim na ekranie urządzenia widać tylko twarz naszego zwierzaka. Po drugie, jeśli zaczniemy na niego krzyczeć, to może nam „odpyskować”, a nawet się obrazić. Czy ci Japończycy naprawdę nie mają kolegów?
6. Lalka, która wygląda ja JA!
Te kilka urządzeń i zabawek już udowodniły, że mieszkańcy Kraju Kwitnącej Wiśni nieco różnią się od Europejczyków. Nie sądziłem jednak, że są aż tak narcystyczni, aby tworzyć lalki na swoje podobieństwo. Wystarczy tylko 208$ i każdy może mieć swoją plastikową podobiznę.
7. Człowieko - ryba
Kolejna dziwna zabawka rodem z tej azjatyckiej wyspy (i dziwić się, że później nie mają kolegów). Jest to pomysł niejakiego Yoskay’i Yamamoto. Człek ten miał pomysł na stworzenie figurki, która ma głowę złotej rybki i ciało podobne do ludzkiego. Nie wiem jak Wy, ale mnie ona troszkę przeraża.
8. Obama action figure
Myślałem, że Obamomania dosięgła tylko amerykanów. Jednak dotarła także na zachód od Stanów Zjednoczonych. Dowodem tego jest figurka Baracka Obamy z flagą amerykańską i kilkoma różnymi krawatami w zestawie. Katany trzeba dokupić osobno.
9. Shimajiro - tygrysek pomocny w toalecie
Zawsze wydawało mi się, że po prostu trening czyni mistrza, ale myliłem się. Człowiek jednak uczy się przez całe życie, a kiedy jest mały, to uczy się korzystać z toalety. W Japonii pomaga ma w tym mały tygrysek Shimajiro, który razem z rodzicami śpiewa strasznie idiotyczną piosenkę. Nie mówiąc już o animowanych siuśkach i kupie… Nasz pomocy bohater jest oczywiście dostępny w formie zabawki, którą rzeczywiście stawia się w toalecie.
10. Chłopiec H-Bouya USB
Tą zabawkę podłącza się pod USB. Jej zadaniem jest za każdym razem zaświeci i nazywać użytkownika komputera zboczeńcem, gdy ten tylko użyje literki „H” na klawiaturze. Dlaczego? No bo właśnie na tą literę zaczyna się słowo hentai, czyli animowane porno w stylu anime.
Czujecie się chociaż odrobinę bardziej normalni, dzięki temu? Ja lekko się podbudowałem. Dobrze, że jesteśmy mieszkańcami Europy.
Powyzsze zdjecia oraz tekst zaczerpniete sa ze strony gadzetomania.pl . Ja nie jestem ich autorem.
"Wielu mówiło, że ze względu na choćby kwitnący handel używaną bielizną, Japonia stoi już na obyczajowej krawędzi. Dzisiaj możemy powiedzieć o sporym kroku w przód. Akiba Blog donosi, że jutro do sprzedaży trafiły (ach, te różnice czasu) prawdopodobnie pierwsze na świecie “Scierki do okularów w kształcie zaplamionych majtek”. Przeczytaliście uważnie? Jeśli nie dowierzacie, zróbcie to raz jeszcze. Ktoś wpadł tam na pomysł, aby stworzyć ściereczki, które wyglądają jak zapaskudzone (żeby nie użyć innego słowa) damskie gacie. Przy okazji przypomniano, że gdy wcześniej do jednego z czasopism dołożono podobny artykuł, ale bez plamy, to rozszedł się błyskawicznie. Plama na pewno zwiększy doznania tym bardziej, że podobno po namoczeniu przybiera ona jeszcze bardziej realny kształty. Do każdego egzemplarza będzie również dodany kupon na zakup wody perfumowanej o zapachu kobiecej waginy. A to wszystko za 30zł na Akihabarze, światowej stolicy elektronicznej rozrywki!"
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum